Miałem trudne dzieciństwo…
Bo wracało się z podstawówki, a potem początków gimnazjum do domu i o 15:00 były Pokemony na Polsacie. Teraz dzieci dorastają szybciej i jak twierdzi prezydent naszego w pełni zelektryfikowanego i odkułaczonego miasta – Wojciech Kudelski mają swobodny dostęp do alkoholu, a Pokemonów na Poslacie już nawet nie powtarzają.
Pamiętam jak nerwowo sledziło się przygody 10-cio latka Asha Ketchum`a i towarzyszącego mu ciągle Pikachu (ten żółty, elektryczny, z czerwonymi plamkami na policzkach), nie można było oderwać się od szklanego ekranu ogłupiacza (jeszcze wtedy lampowego) podczas każdej potyczki pokemonów. Można było nie jesć, nie pić i się nie załatwiać, ale Pokemony muss było obejrzeć, a najgorsza kara jaką rodzice mogli zagrozić to pozbawienie możliwosci obejrzenia tej bajki. I tak w kółko: codziennie, po szkole, przed odrabianiem lekcji albo zamiast…
Nie muszę chyba dodawać że gdy nastąpiła niespodziewana przerwa w dostawie prądu lub kara za wczorajsze deptanie trawnika pod oknem sąsiadki to dziecko dostawało nagłego i rozpaczliwego ataku histerii, złosci, płaczu, wpadało w amok bo nie mogło obejrzeć Pokemonów…
Te czasy już minęły, a zwierzątka, których większosć nazw znałem wtedy ze słuchu (a jest ich ponad 700 gatunków), teraz już nie pamiętam, a ze wzroku nie umiem odczytać już ich nazw. Mogę tylko je sobie mgliscie przypominać.
Album na naklejki
Kupowało się paczkę naklejek (5) za 5 zł i przyklejało do albumu na miejsca tak jak było podpisane. Album był taki czerwony, a naklejki można było znaleźć też w rogalikach „chipiccao„. Jak ktos miał cos takiego w szkole tom zlatywał się cały korytarz, podobnie jak karty do gry w Pokemony :).
Karty
Talia była wtedy dosyć droga jak na przeciętnego ucznia podstawówki, więc dupę truło się oczywiscie rodzicom :). W paczce kart były jeszcze inne itemy typu kamyczki, żetony itp.
Nazwa
Pokemon – Pocket Monsters (ang.) – Poketto Monsuta (jap.). Gdyż przed anime były to japońskie gry konsolowe firmy Nintendo.
Wspołczesnosć
I tak oto gra/bajka odżyła w formie aplikacji na smartfony, której celem jest to samo co w grach i bajce – łapanie Pokemonów. I w Siedlcach można było zobaczyć korzystających z aplikacji „Pokemon Go” gdyż Pokemony kryją się na miescie, a żeby je złapać trzeba wyjsć z telefonem i chodzić. Zostawię tutaj szczegóły techniczne bo to możecie sobie obczaić po zainstalowaniu aplikacji jak macie dobry telefon, dodam tylko że nie ma jej w wersji polskiej. Aplikacja najpierw pojawiła się w Australii i Nowej Zelandii, a potem w USA. Idea Pokemonów przeżyła dzień po wydaniu aplikacji swojego rodzaju renesans bo ze smartfonami po miescie, Warszawie też zaczęli biegać obecni studenci. Ludzie w wieku 26-27 lat – tacy jak jak, którzy za dzieciaka byli fanami Pokemonów.
Pokemony wodne( Squirtle, Totodile, Kyogre…)można schwytać nad zalewem np., a trawiaste( Bulbasaur, Celebi, Grovyle) w trawie lub krzakach. Typy te okreslają moce i możliwosci jakie posiada dany Pokemon, a jest ich w sumie 18. Niektóre z nich to: ziemne, basniowe, latające, elektryczne, psychiczne, robaki, normalne). Tak, więc idea Pokemonów lączy i przyciąga do siebie nie tylko dzieci, ale i ludzi. Bo oto nie siedząc w domu przed komputerem i z piwem w ręku trzeba się przejsć po miescie i spotkać drugiego trenera lub trenerkę…
Aplikacja ma jedną wadę: korzystają z niej służby specjalne takich państw jak USA bo użytkownik aby dojrzeć Pokemona, który mu się wyswietlił że jest w pobliżu musi włączyć zewnętrzną kamerę smartfona iz robić mu zdjęcie! A dopiero potem przeciągnąć palcem po ekranie z wyswietlonym Pokeballem (okrągła klatka na Pokemony) aby go zlapać. Także przez tą aplikację rożne CIA-je i MOSSAD-y mają dostęp do danych o tym gdzie chodzimy i jakie robimy zdjęcia. Aplikacja wykorzystuje bowiem Google Maps z prawdziwymi nazwami miast, ulic, pomników, placówek i miejsc…. Także nasze schwytane Pokemony mogą zaprowadzić nas nie tylko do drugiej połowy, która też je uwielbia, ale i na przesłuchanie… Kto wie czy to wywiady państw nie były pierwszymi użytkownikami aplikacji? Jedno jest pewne. – Dzięki niej te ostatnie będą mogły łatwiej inwigilować swoich obywateli. Ale tylko tych biegających po miescie za fikcyjnymi stworzeniami z anime i wpatrzonych w ekrany smartfonów.
Pokeball`e
Dostałem w szkole na Dzień Chłopaka 😀 lub cos w tym stylu taką plastikową kulkę na sznurku powlekającym gumkę i mechanizmem otwierającym i zamykającym w srodku. Do tego dołączonych było 4 lub 5 figurek Pokemonów z jakiejs masy. Między innymi Bulbasaur i Charizard (ognisty). Przywiązywało się taką figurkę do sznurka i próbowało nią trafić w Pokeball. Gdy figurka trafiła w igłę zamykającą ten ostatni zamykał się z nią w srodku :). Ale była zabawa! 😀
Charizard
Nie będę się rozpisywał o generacjach i twórcach gry i anime bo jest ich i tego dużo. Gra powstała oczywiscie nie jedna, a inne informacje możecie przeczytać w sieci. Wymienię tylko kilka podstawowych Pokemonów na koniec:
- Togepi
- Pikachu
- Haunter (duch)
- Bulbasaur (trawiasty)
- Pidgeot (latający)
- Jynx (lodowy)
- Arbok (trujący)
- Magnemite (stalowy)
- Dragonite (smok)
- Caterpie (robak)
- Vivillion (robak)
- Mewtwo (psychiczny)
- Meowth (normalny), następna ewolucja – Persian
(Pokemon – odc. 1)
(Ash Ketchum, Pikachu i Pokeball)
(Gra Nintendo)