Resztki „Stalchemaku” są w rozsypce i mają iść na żyletki bo są właśnie demontowane, a za czasów swojej świetności tj. za komuny zakłady zatrudniały ponad 2 tysiące ludzi! Teraz został tam zalany schron przeciwatomowy – jeden z kilku w mieście (inny jest np. pod „Karo”) i ujęcie retencyjne wody, które mogło by służyć za jej rezerwę dla miasta….mogło by.
Ale nie wszystko w mieście się sypie bo powstał Społeczny Komitet Odbudowy Bramy-dzwonnicy w Siedlcach. Jednym z jego założycieli jest były prezydent miasta – Wincenty Przychoda (1981-1986), prezydent za stanu wojennego….
Te dwie „akcje” w mieście dziwnie się ze sobą zbiegły bo przecież byłych fundamentów ze „Stalchemaku” można użyć do odbudowy dzwonnicy :D. Tadam! Niektóre z materiałów będą jeszcze w całkiem dobrym stanie, więc zamiast pójść na żyletki….
Co prawda w schronach przeciwatomowych miała się schronić elita komunistycznej władzy z powiatu, miasta i województwa, a teraz siedleckie władze będą mogły schronić się pod odbudowaną Bramą-Dzwonnicą. Dlatego proponuję użyć sentymentalnych dla naszych włodarzy materiałów budowlanych – resztek ze „Stalchemaku”. One umilą im tam kiedyś mroczne czasy schronienia i przypomną jak to kiedyś było im lepiej :)…
Pytanie tylko czy pierwszy Siedlczanin w mieście będzie miał tyle honoru żeby taką możliwość zaoszczędzenia przez miasto wykorzystać. Bo na Błoniach nie ma za bardzo gdzie się schronić. Tam schrony i inne podziemia odkrywa teraz jakiś „Magellan”.
I wszystko będzie tańszym kosztem. 🙂 Nasze w pełni zelektryfikowane i odkułaczone miasto zaoszczędzi….