Druga odsłona czarnej komedii nie przypomina już nijakiego gniotu z rasistowskimi dialogami. Sceny są w większości chamskie, więc humor jest naprawdę czarny nie tylko dal tego że większość bohaterów to murzyni tak jak w poprzedniej części. Kogoś kto lubi czarny humor film ten rozśmieszy, a dla mnie nie jest już parodią „Paranormal Activity” lecz ma w sobie też coś z „Naznaczonego” i „Obecności” .Reżyserem „A Haunted House 2” także jest Michael Tiddes.
Na poprzedniej (czarnej) partnerce głównego bohatera zostały dokonane egzorcyzmy i układa on sobie teraz życie z nową (białą) narzeczoną i dwójką dzieci. Jednak dają o sobie znać duchy z poprzedniego małżeństwa do których dołączają stopniowo bohaterowie z poprzedniej części. Na przykład: czarny ksiądz kryminalista. Nadużywane jest również w dialogach słowo – „czarnuch”, ale tym razem i przez białe postacie. Po wypadku samochodowym, który miał miejsce za sprawą wiezionej na egzorcyzmy byłej narzeczonej głównego bohatera inni czarni pasażerowie wozu podejmują męską decyzję i uciekają……Rok później jeden z czarnuchów zamieszkuje w nowym domu ze swoją rodziną i meksykańskim sąsiadem obok. W domu zaczynają dziać się nadprzyrodzone rzeczy, a przybrana córka głowy rodziny znajduje w piwnicy stare pudełko pozostawione przez poprzednich właścicieli. Jej ojczym znajduje w domu tajemnicze taśmy z nagraniami nieudanych morderstw i z pierdołowatym mordercą, który częściej robi krzywdę sobie niż swoim ofiarom. W domu znajduje się jeszcze tajemnicza lalka, którą pewnego razu czarnuch postanawia wyruchać!. I po tym stosunku zaczynają się jego kłopoty z opętaniem, a jego syn zadaje się z wyimaginowanym kolegą – duchem/demonem. Na początku filmu niezłą bekę można pocisnąć ze sceny z psem zgniecionym przez sejf, a potem napompowanym. Drugiego psa przez pomyłkę/przypadek zabija czarnuch. Kiedy siły z zaświatów zaczynają go coraz bardziej prześladować analizuje on znalezione w domu taśmy i postanawia znaleźć pomoc u specjalistów. Będzie ich jednak trochę dużo, a cała historia skończy się w sposób sugerujący widzowi że będzie jeszcze kolejna odsłona. Opętana pierwsza żona powraca po śmierci w wypadku i prześladuje swojego byłego…
W filmie jest darcie mordy, rasizm, chamstwo, bluzgi, amerykańska rodzina, meksykanin, aresztowanie, lalka prześladująca głowę rodziny, czarni chuligani i podobieństwa do innych , prawdziwych horrorów o duchach i opętaniach. Demon, który opętuje dwie osoby z rodziny zostaje w końcu zamknięty do pudełka i to przypomina któryś z horrorów. Ten z dybukiem i pudełeczkiem zrobionym przez polskich Żydów przed wojną. Nie trzeba zapominać że to komedia, a jej twórcy robią sobie jaja nie tylko z czarnuchów, ale i z demonów i opętań. Głowie rodziny nikt nie wierzy że przyczyną jej nieszczęść (rodziny) jest tajemnicza, drewniana lalka, a z czasem okazuje się że nie jest opętany dom i przyczyną prześladowań rodziny jest tajemnica jej głowy z przeszłości… Tutaj jest więcej akcji niż w poprzedniej części, więc oprócz rasistowskiego i zboczonego gadania coś się dzieje. I jak to w „Paranormal Actiwity” wszystkie działania i stosunki nagrywają się na kamery…..
Na uwagę szczególną zasługuje odtwórca głównej roli – głowy rodziny Marion Wayans. Grać takiego pojeba i stroić takie miny to naprawdę trzeba potrafić. Szacun dla tego czarnucha za to!. Tą rolą oczywiście ośmiesza siebie i swoich czarnych braci.